Mapa Osobista
Kochanie, zmapowałem cię dzisiaj kompletnie
Każdy z nas choć raz w życiu spotkał się z pojęciem map myśli. Prosta teoria, opracowana przez Tony’ego Buzana, pierwotnie miała służyć do zbierania myśli, notowania i wspomagania zapamiętywania złożonych treści. Buzan stwierdził, że proste notowanie informacji z góry na dół niewystarczająco aktywuje obie półkule mózgowe i lepiej użyć do tego mapy. Ale nie chodzi o typową mapę, którą znajdziemy w atlasie lub na Google Maps.
Mapa ta ma swój centralny punkt, który jest naszą myślą przewodnią. Od niego rozchodzą się odgałęzienia, które same ulegają rozgałęzieniu – potencjalnie w nieskończoność. Podczas rysowania mapy używamy kolorów, rysunków i symboli.
Ja często używam map do:
- zebrania myśli na określony temat – gdy mam pomysł na kolejny biznes, zamiast bezmyślnie inwestować lub – co gorsza – zacząć planowanie, które nie ma końca, rozpisuję ideę na mapie; jeśli dalej rezonuje ze mną – idę w to, jeśli nie – przynajmniej czegoś nowego się nauczyłem;
- podsumowania książki, którą właśnie przeczytałem – pozwala to na chwilę refleksji nad publikacją, uporządkowanie spostrzeżeń i adnotację, jak daną wiedzę wykorzystać w praktyce – często do tych map wracam;
- zbudowania szkieletu strony internetowej (tak powstały ten blog i moja strona firmowa) – ustalenia, co chcę osiągnąć, jakie treści zamieścić, jak skonstruować ofertę, a także rozkładu strony;
- po spotkaniu z klientem – do zapisania najważniejszych informacji, które wyniosłem ze spotkania; czasem są to detale dotyczące potrzeb klienta, czasem notatki osobiste, moje odczucia i spostrzeżenia; przed każdym następnym spotkaniem spoglądam na mapę, a po każdym z nich ją uaktualniam – wymaga to dużej samodyscypliny, ale przynosi efekty; poczytaj o notatkach Davida Rockefellera czy Warrena Buffetta.
Piotrek 2020 – tak nazwałem mapę, którą stworzyłem kiedyś na własny użytek. Chciałem sam ze sobą sprawdzić, jak widzę się w roku 2020. Mapa miała kilka iteracji, przeżyłem kilka chwil frustracji, gdy zobaczyłem, że nie jestem w stanie w danym czasie osiągnąć wszystkiego, co chcę (spokojnie, Piotrek 2025 jest już w produkcji!) – cztery razy kasowałem wszystko i zaczynałem od nowa. Ale… z mapy narodziły się cele, z celów kluczowe rezultaty, z kluczowych rezultatów akcje na teraz (to jest już metoda OKR – opiszę ją w jednym z późniejszych postów). Blog, który właśnie czytasz, powstał dzięki mapie Piotrek 2020; tekst, który masz przed oczami, jeszcze kilka chwil temu był mapą!
W świecie zarządzania 3.0 mapy stosujemy często jako metodę poznawania współpracowników. Ja od tego zaczynam warsztaty z uczestnikami – proszę członków grupy o narysowanie swoich map i przedyskutowanie ich z resztą. W przypadku gdy grupa chce się skupić na określonym przedsiębiorstwie, rysujemy mapę firmy.
Niektóre przedsiębiorstwa wygospodarowują miejsce na mapy w kuchni, koło ekspresu do kawy albo nieopodal wodopoju (dystrybutora z wodą) – pomagają one rozpocząć konwersację z kimś, kogo niezbyt dobrze znamy, odnaleźć wspólne punkty i szybko nawiązać nić porozumienia (np. obaj z Darkiem nie lubimy Krzyśka z HR-ów – piękny początek konwersacji!).
Kilka rad ode mnie:
- Upewnij się, że w twojej grupie panuje atmosfera zaufania. Prosisz ludzi o przelanie swojej osobowości na papier – ostatnie, czego chcesz, to ktoś, kto zacznie się wyśmiewać z czyjejś mapy („twój ojciec ma na imię Lucek – jak Lucyfer?!”).
- Grupa musi mieć pod dostatkiem papieru i kolorowych pisaków.
- Określ ramy czasowe (niektórzy mogą o sobie mówić przez kilka dni).
- Rób swoją mapę ze swoimi ludźmi, nie chcesz przecież, żeby czuli się oceniani, podczas gdy ty przechadzasz się, zapisujesz, zapamiętujesz, planujesz, jak te mapy wykorzystać… Wszyscy albo nikt. Wiem, że niektórzy przygotowują swoje mapy wcześniej i je rozsyłają mailem lub drukują i rozdają. Ja uważam, że praca razem z ludźmi przynosi dużo więcej korzyści, buduje zespół. Wygląda to też bardziej naturalnie i indywidualnie. Wydrukowaną mapę mogłem przecież stworzyć dawno temu w czasie studiów i powielać ją tylko na zasadzie kopiuj-wklej.
- Jak już skończycie, powieś mapy na ścianie, niech ludzie się nimi nasycą, zrób też zdjęcia i zamieść na dysku, do którego każdy ma dostęp.
- Wracaj do nich co jakiś czas, zaczynaj rozmowę z osobami, z którymi nie zawsze rozmawiasz.
Mapy możesz wykonywać w formie analogowej (na kartce papieru) albo na ekranie komputera (tabletu, smartfona). Ja przetestowałem już kilka z dostępnych aplikacji – jeżeli jesteście zainteresowani porównaniem, to dajcie, proszę, znać, a poświęcę temu zagadnieniu jeden z kolejnych wpisów.
Jakie są twoje doświadczenia z mapami osobistymi? Kogo ostatnio zmapowałeś? Siebie? Klienta? Sąsiadkę z klatki obok?